Mamy 40 dni na nawrócenie. Wykorzystajmy ten czas. Ile to już razy straciliśmy tą fantastyczną okazję powrotu do Boga? W tym roku zbierzmy się w sobie i zróbmy coś ze swoim życiem. - A co ja mam robić z życiem? Przecież wszystko jest w porządku! 40 dni nic nie zmieni. - Zmieni. Tylko zechciej tego. Pewnie mamy do Boga dużo żalów. Widzimy zło rozprzestrzeniające się po ziemi i nic nie robimy z tym. W liście do Boga napisać moglibyśmy tak, jak jest w piosence: „U mnie wszystko jak dawniej, tylko jeden samobójca więcej, tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej. Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia.” A co zrobiliśmy, aby nie było tego kolejnego samobójcy więcej? Wystarczyło być może porozmawiać, poświęcić swój czas. Jedna rodzina rozbita - oferowaliśmy im swoją pomoc, zanim było za późno? Zmieńmy nasze żale do Boga, na Nabożeństwa Gorzkich żali. Na 40 dni zamilknijmy. Przestańmy narzekać. Zacznijmy zatapiać się w rozważaniu drogi Jezusa na śmierć. Dziękujmy za to, co dał nam Pan! Dziękujmy, bo nie wiadomo, czy jutro będziemy jeszcze żywi. A co, jeśli w Wielkim Poście spotka nas śmierć? Bądźmy przygotowani na każdy dzień tak, jakby to miał być nasz ostatni. Niech Wielki Post będzie początkiem naszej przemiany. Nie zmarnujmy szansy!
Bernard Pająk